The Bierpinsel
Budowla przypominająca drzewo grzędzi na pniu w berlińskiej dzielnicy Steglitz.
Zbudowany w 1976 roku przez architektkę Ursulę i Ralpha Schulera w dzielnicy Steglitz w południowym Berlinie, Bierpinsel (zwany także Piwem z piwem) jest ikonicznym przykładem niemieckiego szaleństwa Brutalizmu.
Pierwotnie zaprojektowany, aby przypominał drzewo, struktura podobna do science-fiction wznosi się wysoko na wysokość 47 metrów od ziemi, oferując panoramiczny widok na miasto.
Historia jego zakwaterowania jest długa i pełna dramatów związanych z bankructwem i finansami. Zwykle wyposażony w restaurację i klub nocny, budynek był wielokrotnie zamykany i stał się pomnikiem słodkiego i kwaśnego miejskiego zgiełku Berlina, aż do niedawnych nieco uciążliwych uzupełnień.
Ponownie otwarta w 2010 roku pod nazwą „Turmkunst” wieża została ozdobiona przez znanych artystów ulicznych, takich jak Honest i Sozyone Gonzales, nadając jej świeży pop-art.
Niestety, restauracja / nichtclub i pozostała część budynku jest zamknięta bez aktualnych planów ponownego otwarcia.
Futro z muzeum Naturkunde
W muzeum historii naturalnej w Berlinie mieści się największy na świecie dinozaur konny i niedźwiedź polarny Knut.
W muzeum historii naturalnej w Berlinie znajduje się 30 milionów okazów, w tym niedźwiedzia polarnego Knut i niedźwiedzia polarnego, który jest największym na świecie.
Założone w 1810 roku Muzeum für Naturkunde jest największym w Niemczech muzeum historii naturalnej, z imponującymi kolekcjami minerałów, zoologii i paleontologii. Najważniejsze jego znakomite kolekcje (niektóre z nich pochodzą z Prus) zawierają przykład Archeopteryksa (najstarszego znanego ptaka), największego na świecie kawałka bursztynu, wymarłych zwierząt, takich jak kwagga i tygrys tasmański, oraz zmarłych lokalnych zwierząt. celebrytów, w tym goryla Bobby’ego i Knuta niedźwiedzia polarnego. Najwyższym, wysoko wznoszącym się dinozaurem jest giraffatitan brancai (choć w jego konstrukcji mieszało się kilka różnych gatunków dinozaurów).
Know Before You Go
Metrem U6 lub tramwajem M6 do stacji Naturkundemuseum (do niedawna nazywanej Zinnowitzer Straße).
Pfaueninsel
Ta wyspa w Berlinie jest domem dla stada pawi swobodnie wędrownych, a także historycznego głupstwa z kości słoniowej.
Siedząc w rzece Havel, która biegnie przez Berlin, Pfaueninsel lub Peacock Island to piękny mały rajd pełen porzuconych budynków, dzikich pawi, a nawet fasady bajkowego zamku zbudowanego przez pruskiego króla.
Bujna wyspa o powierzchni 243 akrów była pierwotnie znana jako „Wyspa Królika” dzięki niewielkiej farmie królików, która została założona w 17 wieku przez Fryderyka Wilhelma I z Brandenburgii. Dopiero jego potomek Fryderyk Wilhelm II pojawił się pod koniec XVIII wieku i zamienił wyspę w prywatną ucieczkę dla niego i jego ulubionej kochanki, Wilhelmine Enke. Rzekomo stwierdzając: „Na Rabbit Island ani drzewo, ani krzak nie mogą być nigdy ścięte!” William II rozpoczął egzystencję wysp jako naturalną ostoję dla roślin i zwierząt.
Zbudował także najbardziej charakterystyczną strukturę wyspy, dwuwieżkową, białą głupawą kryjówkę dla siebie i Enke. Dwie wieże połączone są średniowiecznym mostem.
Po śmierci Wilhelma II jego syn przejął wyspę i zbudował, między innymi, menażerię, która posiadała wszelkie egzotyczne zwierzęta, w tym krokodyle, wilki, orły i oczywiście pawie. W połowie lat czterdziestych większość zwierząt została przeniesiona do nowo wybudowanego berlińskiego zoo. Ale niektóre pawie pozostały, a wyspa pozostała nieco chronioną przyrodą.
Dziś wyspa wciąż można zwiedzać promem z berlińskiego dworca kolejowego Wannsee. Zarówno głupota z kości słoniowej, jak i dzikie pawie pozostają na wyspie. Chociaż istnieje znacznie mniej członków rodziny królewskiej.
Pomnik pomordowanych Żydów w Europie
Tysiące filarów przypominających trumnę tworzą ten kontrowersyjny pomnik ofiar Holocaustu.
Ukończony 15 grudnia 2004 r. Pomnik Pomordowanych Żydów Europy został zbudowany na pamiątkę sześciu milionów Żydów zabitych podczas Holocaustu. Łącząc estetyczny minimalizm z ogromnym zakresem, pomnik generuje niewiarygodnie silne napięcie dla odwiedzających.
Łącznie 2711 nieoznaczonych szarych betonowych „steli” lub płyt stanowi blok miejski położony na południe od Bramy Brandenburskiej. Każda ze steli ma identyczny wymiar (7 „10” na 3 „1”) i niesamowicie przypomina trumny, choć różnią się one od ośmiu cali do ponad 15 stóp wysokości. Jako całość tworzą labirynt, w którym goście łatwo się gubią, przyczyniając się do wszechogarniającego poczucia dezorientacji podczas spaceru po sieci pomników na otwartym powietrzu.
Od czasu debiutu, zarówno pochwała, jak i krytyka zostały skierowane na pomnik. Krytycy pracy od razu znajdują winę za upamiętnienie pojedynczej grupy demograficznej prześladowanej przez nazistów, a nie mnogość dokonanych, w tym dużej liczby europejskich Romów i homoseksualistów. Jeszcze inni uważają nieprecyzyjność tytułu pomnika w tym, że unika on przypisywania winy za to, kto dokładnie wziął te indywidualne ludzkie życie.
Tymczasem uczeni architektoniczni chwalą jego stylistyczne wykonanie. Jak zauważył Nicolai Ouroussoff, berliński pomnik unika sentymentalizmu w obliczu międzynarodowego wydarzenia, zamiast tego, „pokazując, w jaki sposób abstrakcja może być najpotężniejszym narzędziem do przekazywania złożoności ludzkich emocji”. Wszystkie debaty naukowe na bok, znajdując gościa, który wyłania się niewzruszony wizualny wpływ instalacji wydaje się mało prawdopodobny.
Muzeum DDR
Fascynujący wgląd w codzienne życie w bloku wschodnim.
Popularnym dowcipem we Wschodnich Niemczech był Erich Honecker, przywódca Niemieckiej Republiki Demokratycznej, dyskutujący o hobby z szefem budzącej strach tajnej policji Stasi, Erichem Mielke. Honecker mówi: „Zbieram wszystkie dowcipy o mnie”, na co Miekle odpowiedziała: „Cóż, mamy prawie to samo hobby. Zbieram wszystkich tych, którzy opowiadają o tobie dowcipy. ”
Deutsche Demokratische Republik, który istniał między 1949 a 1990 rokiem, był jednym z najbardziej osobliwych i złowrogich krajów stojących za żelazną kurtyną. Najbardziej przerażające państwa policyjne w najnowszej historii, to ucieleśnienie dystopijnego George’a Orwella z 1984 roku. Muzeum DDR, położone nad brzegiem Szprewy, gdzie Unter den Linden zamienia się w ulicę Karl-Liebknecht, to fascynujący wgląd w codzienne życie życie w NRD, gdzie szacuje się, że jedna na dziesięć osób pracowała jako informator dla Stasi.
Najbardziej niezwykłe w muzeum DDR jest jego interaktywność. Dzięki ponad 200 000 artefaktów goście są całkowicie zanurzeni w tajnym świecie za Murami Berlińskimi. Telewizor we wzorcowym salonie ze średniej wschodnioniemieckiego apartamentu odtwarza pokazy stworzone przez państwowy Deutscher Fernsehfunk. Podnieś słuchawkę i usłyszysz lekkie kliknięcie linii wskazujące na błąd podczas nagrywania rozmowy.
W DDR każdy aspekt życia był kontrolowany przez państwo. Możesz słuchać zespołów takich jak Karat i Puhdys nagranych na państwowej wytwórni Amiga, które zajęły miejsce zakazanej zachodniej muzyki. Odzież z poliestru została kupiona z katalogu mody Dederon, który zawierał najnowsze mundury dla organizacji Wolnej Niemieckiej Młodzieży wraz z państwowym odpowiednikiem modów z lat siedemdziesiątych.
Oficjalna nienawiść do wszystkiego, co zachodnie, oznaczało, że państwo zakazało takich słów jak „hot-dog”. Odpowiednikiem DDR była hybryda ketchupu i kiełbasy, zwana Ketwurst, opracowana przez Gastronomic Rationalization and Research Center w 1978 roku. Dzięki amerykańskim napojom bezalkoholowym, podobnie czarnorynkowym, zakłady chemiczne Miltitz stworzyły własną, unikalną cytrynową Vita-Colę.
Jednym z najbardziej powszechnych symboli NRD był samochód Trabant. Produkowane masowo, popularny żart brzmiał, że najlepszą cechą Trabanta jest nagrzewnica z tyłu, aby dłonie były ciepłe, podczas gdy ją popychałeś. W muzeum można prowadzić okres Trabant przez wirtualne symulowane osiedle w Berlinie Wschodnim.
Odnowione w 2016 r. Muzeum obejmuje replikę mieszkalną NRD w pełnej skali – wraz z sypialniami, kuchnią, funkcjonującym telewizorem i windą.
W miarę jak zachodnie produkty zaczęły zastępować swoje własne w latach 90., wielu wschodnioniemieckich ludzi z utęsknieniem patrzyło na czasy, kiedy ich kraj miał zerowe bezrobocie i praktycznie brak ubóstwa, a państwowe wakacje na plaży nudystów były sponsorowane.
Taka jest nostalgia za nieistniejącym już społeczeństwem, ma ono swój własny termin: Ostalgie, wywodzący się z Niemiec na Wschód i nostalgii.
Perspektywy pokazują teraz, jak obszerne były podsłuchy Stasi, w jaki sposób funkcjonowały tajne więzienia policyjne i jak powszechnym państwowym sankcjonowano stosowanie sterydów anabolicznych w ich programach sportowych.