Artykuł sponsorowany przez: części motocyklowe
Mokoro safari to spokojny sposób podróżowania przez deltę Okavango. Płyniemy łódką w tempie chodu. Od czasu do czasu zimorodek łapie rybę i nurkuje prosto i szybko jak strzała w wodę. Oglądamy, jak tuzin słoni biegnie w jednym szyku.
Siedzę z dżinem i tonikiem w dłoni w otwartej jednostronnej loży w Sable Alley. To najnowsza chata (otwarta w 2017 r.) W ramach prywatnej rezerwy Khwai.
Scena za nim była błotnistą laguną z kilkoma hipopotamami, którzy teraz robią sporo hałasu.
Wcześniej byli spokojni, wylegiwali się, częściowo zanurzali w wodzie. Ale teraz zapadał zmrok, rozprostowywali nogi, a płuca wychodziły na suchą ziemię, żeby się wypasać. Jestem na safari, nawet nie ruszając się z sofy.
To piękny sposób na rozpoczęcie safari, ale nie było to aż tak leniwe. Wczesnym rankiem budzę się tuż przed świtem z pukaniem do przysłowiowych drzwi: jestem w namiocie (luksusowy apartament safari zbudowany na drewnianych platformach i z łóżkiem z baldachimem), więc nie ma drzwi; ale mój ludzki budzik dostarcza herbatę i za to zawsze jestem wdzięczny.
W domu prawie nigdy nie wstałbym tak wcześnie, ale Okavango staje się wyjątkowo gorący w ciągu dnia, więc muszę wstać o świcie, jeśli mam zamiar złapać przelot zwierząt, zanim oni rozsądnie się wycofają. cień.
Laguna przed lożą nie ma żeglownego wlotu lub wylotu, więc wskakuję w 4 × 4 z Cristiną, emerytowanym podróżnikiem w pojedynkę z Hiszpanii, a my pokonujemy niewielką odległość przez rezerwat do punktu, w którym możemy wejdź do wody. Dwa polersy – przewodniki wyszkolone i licencjonowane do wiosłowania na mokro (typ czółna typowego dla Okavango) – czekają na nas na brzegu rzeki.
W rzeczywistości podróż statkiem jest bardzo ważna. Deszcze z wyżyny Angolan płyną z gór w dół do Okavango, tworząc masywne porośnięte sezonowo mokradła. To ogromna oaza w pustce.
Co to jest mokoro?
Mokoro to tradycyjne rzemiosło rzeczne w delcie. Jest to płaskie dno, pierwotnie wyrzeźbione z pnia drzewa kiełbasianego, choć nasze są z włókna szklanego, ponieważ rząd Botswany martwi się o wycinanie kiełbas.
Poler stoi z tyłu, podobnie jak na puntu, i jest miejsce dla jednego lub dwóch pasażerów w środku. W moim przypadku mój drugi pasażer to fajne pudełko wypełnione termosem z kawą i herbatą oraz kilkoma porannymi przekąskami.
Sprawdź: katalog stron
Safari z wody
Rzucamy z brzegu z najmniejszą ilością uderzeń. Mokoro ledwie tworzy wgniecenie w powierzchni wody; czujemy się tak, jakbyśmy szli na górę. To dobrze, ponieważ poziom wody jest niski – to koniec suchej pory roku – i nie ma zbyt dużej głębokości między nami a wyraźnie widocznymi ławkami.
Unosząc się na poziomie wody, jestem na równi z wodnymi owadami podobnymi do łódek pływających po kanałach i liliowymi liliami wodnymi, które jakoś pozostają nietknięte, bez względu na błoto i muł w rzece.
Od czasu do czasu zimorodek łapie rybę i nurkuje prosto i szybko jak strzała w wodę. Najczęściej nie udaje mu się złapać swojego lunchu, ale jest wytrwały, unosi się 20 stóp w powietrzu, dopóki nie ustali celu zastępczego. Może tym razem będzie miał szczęście.
Mokoro safari jest spokojnym sposobem podróżowania; wiosłujemy w tempie chodzenia. Jest to zupełnie inna perspektywa niż podczas chodzenia, ponieważ jestem tak nisko. Nie widzę trzciny i trawy, które obramowują kanał, a w rezultacie zupełnie nie pamiętam, że przed nami jest stado słoni, aż pierwszy z nich zacznie przepływać rzekę.
Czekamy z szacunkiem i nieczystym dystansem i obserwujemy, jak kilkanaście słoni przechodzi w jednym pliku, od pnia do ogona. Jedna z najmniejszych cieląt spoczywa na pachy w wodzie, walcząc trochę, dopóki matka nie rzuciła mu delikatnego pchnięcia z tyłu.
Kontynuujemy naszą podróż, gdy słoń minął, ciągnąc się w zakolu rzeki. Wdrapuję się, nieco chwiejnie, na brzeg, a kiedy to robię, spłoszę garść lśniącego impala w pobliżu. Są płochli w najlepszych czasach, zwłaszcza gdy są ze swoimi młodymi. Ale jeśli uda ci się podejść wystarczająco blisko, by zobaczyć je właściwie, mają najpiękniejsze, delikatne znaczenia.
Słońce jest już dużo wyżej na niebie i chociaż upał dnia jeszcze nie nadąża, polacy wciąż ustawiają herbaciany stolik w cieniu kiełbasy. W niewielkiej odległości znajdują się pasące się bawoły, a co chwila żyrafa wpatruje się w leniwie w scenę.
Jeśli w rezerwacie prywatnym Khwai jest jeszcze jedna grupa ludzi, muszą być daleko. Jestem w wodnym raju i dziewiczej dziczy.