Paryż

Fontanna niewinnych

Na pierwszy rzut oka Place Joachim-du-Bellay wygląda jak każdy inny publiczny plac w Paryżu. Urok starego świata i otwarta, przestronna atmosfera sprawiają, że zwykle pełno jest ludzi, którzy zajmują się swoimi sprawami. Ale ten uroczy rynek nie zawsze tętnił życiem. W rzeczywistości jego gleba była kiedyś pękała od kości umarłych.

Od średniowiecza aż do końca XVIII wieku Cmentarz Pański (Cimetière des Innocents) wypełniał ten teren. Zapisy opisujące stary cmentarz pochodzą z XII wieku. Nadciągająca ściana niegdyś otaczała miejsce pochówku, które było upstrzone indywidualnymi pomnikami, kiedy to się zaczęło.

Ale wraz z upływem lat cmentarz zaczął przypominać masowy grób. Wkrótce stał się największym cmentarzem w Paryżu. Ludzie wkładali tysiące kości do kieszeni wykopanej ziemi. Ziemia stała się tak przesycona gnijącymi trupami, że nawet najmniejsza ilość deszczu ujawniłaby zwłoki leżące tuż pod cienkimi warstwami gleby. W latach osiemdziesiątych XIX wieku ogromny smród, infestacje robaków i możliwości choroby stały się tak problematyczne, że miasto zdecydowało się zamknąć cmentarz.

Ciała, które wcześniej spoczęły w Cimetière des Innocents, zostały ekshumowane. Jakieś przewlekłe ciało zostało spalone i usunięte, a niespokojne kości zostały przeniesione do słynnych na całym świecie paryskich katakumb. Katakumby zawierają znak oznaczający kości pochodzące ze zlikwidowanego cmentarza. Ciała, które nie mogły się w pełni rozłożyć, a zamiast tego zamienione w kulki tłuszczu, zostały zebrane i przekształcone w świece i mydło.

Dziś miejsce makabrycznych cmentarzy jest centrum kawiarni, sklepów i bistr. XVI-wieczna Fontanna niewinnych, najstarsza monumentalna fontanna w Paryżu, jest pamiątką po zaginionym cmentarzu miasta. Pierwotnie znajdował się w pobliżu obecnie zniszczonego kościoła, który stał przy cmentarzu, ale został rozebrany i ponownie postawiony na środku placu po przekształceniu cmentarza w targ.

Strzeż się słów

Plac na rogu ulic Belleville i Julien Lacroix jest wynikiem nieumyślnego zniszczenia budynków podczas budowy linii metra 11 w latach 30. XX wieku. Cztery duże dzieła znane jako „Paris Trois Temps” pokrywają nagie ściany budynków otaczających teraz skrzyżowanie.

Jeden z utworów został stworzony w 1993 roku przez zapalonego francuskiego artystę Benjamina Vautiera (który raz zadeklarował chęć bycia „kaktusem w tyłek sztuki”). Przedstawia dwóch mężczyzn utkniętych w akcie usiłowania wyprostowania gigantycznej tablicy na szczycie pagórkowatej dzielnicy Belleville. Paryż jest pokryty Trompe L’Oeil, obrazy, które używają realizmu i perspektywy, aby naśladować trójwymiarowe i jest to jeden z nielicznych przykładów z rzeczywistymi częściami 3D.

Masywny czarno-biały znak jest wykonany w stylu Vautiera i zachęca widzów, by zachowywali się jak najdawniej, „strzeżcie się słów”. Ten sentyment jest szczególnie dziwny, biorąc pod uwagę, że większość jego prac zawiera słowa i niewiele więcej. Ale znak jest odpowiednio zawieszony na boku budynku, w którym mieści się bar poezji. Może wydawać się, że kpią z tych wewnątrz, ale wydaje się nieco bardziej wyśmiewać niż antagonistyczny, ponieważ ci dwaj mężczyźni nigdy nie otrzymają wiadomości wprost.

Sape & Co

Na ulicach kongijskich stolic Kinszasy i Brazzaville – lub w przeważającej części afrykańskiej dzielnicy Paryża – Rouge – jeśli zobaczysz mężczyznę ubranego w nieskazitelny garnitur, który wygląda jak różowy, zielony lub żółty, jego wygląd jest kompletny z kwadratem kieszeni i laską lub fedorą, możesz być prawie pewien, że jesteś w obecności sapeura.

Sapeurs są członkami ruchu la Sape, sztuki francuskiego słowa o klasycznym stroju i stenografii dla Société des Ambianceurs et des Personnes Elégantes (co dosłownie tłumaczy się na Society of Ambiance-Makers i Elegant People). Ale la Sape to coś więcej niż tylko subkultura mody. Jest to ruch społeczny o długiej historii, zakorzeniony w czasach, kiedy region Kongo został skolonizowany przez Francję i Belgię pod koniec XIX i na początku XX wieku.

Wraz z nadejściem kolonizatorów pojawiła się europejska elegancja i drogi elegancki strój, który niektórzy młodzi ludzie zaczęli naśladować. Bycie sapeurem stało się sposobem na życie, w którym członkowie, opisywani przez siebie sub-saharyjscy dandysi, byli związani kodem mody, ale także postępowania. Sapeur musiał być spokojny, opanowany i nieagresywny. Była to świadoma reakcja i surowy kontrast z konfliktem i nędzą, która ich otaczała, oraz sposobem na stworzenie tożsamości i budowanie pewności siebie.

Dziś paryskie stroje gromadzą się w Sape & Co, małym butiku sprzedającym kolorowy męski strój dla współczesnych dandysów. Sklep jest punktem zwrotnym, pomimo jego dyskretnej obudowy, należącej do Le Bachelor, projektanta odzieży wywodzącego się z Republiki Konga, który w wieku 16 lat przeniósł się do Paryża z Brazzaville, aby studiować biznes. Nie trwało to długo po tym, jak la Sape odrodziło się w latach sześćdziesiątych po niepodległości Konga, kiedy ikona muzyki Papa Wemba przybrała wygląd i ideologię do reszty świata. (Wemba podobno powiedział: „Biali ludzie wymyślili ubrania, ale robimy z tego sztukę”).

Le Bachelor otworzył Sape & Co w 2005 roku, sprzedając własną markę Connivences (pełna nazwa sklepu to Sape & Connivence). Z biegiem lat mówi, że przeszedł od posiadania głównie kongijskich i afrykańskich klientów do, ironicznie, witając więcej Europejczyków. Teraz ludzie z całego świata przychodzą do jego butiku, chcąc dodać więcej kolorów do swoich własnych garderób, dodając odrobinę sapeura.
Know Before You Go

Sape & Co znajduje się około 8 minut spacerem od przystanku Barbès-Rochechouart na 2 linii metra Paris. Sklep otwiera się około 2 po południu. po południu i nie zamyka się aż do późnej nocy. Wybierz się na jednodniową wycieczkę i skosztuj lokalnych potraw kongijskich, takich jak zupa z orzeszków ziemnych lub fufu, ciasto z mąki z manioku, w okolicznych restauracjach i kawiarniach.

Linie Cremains na cmentarzu Père Lachaise

Cienkie białe linie, rozciągające się na trawiastym pagórku w pobliżu krematorium na cmentarzu Père Lachaise, zdezorientowały wielu obserwatorów. Choć linie mogą wyglądać jak kredowy pył, w rzeczywistości są ludzkimi kremami tysięcy ludzi.

Paryżom nie wolno dodawać swoich prochów do linii, ale jest to bardziej przystępna opcja dla tych, którzy chcą zostać pochowani na słynnym cmentarzu, ale nie chcą płacić za kosztowny pochówek. Jest to również bardziej ekologiczna opcja. Cremains, które paskują do działki w pobliżu cmentarza, pielęgnują i nawożą trawę, integrując się z ziemią.

Spoczywanie na jednym z najbardziej poszukiwanych cmentarzy na świecie nie jest łatwym zadaniem. Ponad milion osób, w tym kulturalnych ikon i artystów, takich jak Oscar Wilde i Jim Morrison, są pochowani na terenie. Liczba ta nie obejmuje nawet tych, których ciała zostały poddane kremacji, a ich szczątki zostały zmagazynowane w kolumbarium lub posypane na tylny trawnik.

Czeka nas długa lista oczekujących, a akceptują tylko ci, którzy są mieszkańcami miasta lub zdarzyło im się umrzeć. Nawet paryżanie, którym uda się zdobyć pochówek, najprawdopodobniej zostaną ekshumowani po kilkudziesięciu latach, aby zrobić miejsce dla nowego zwłok.

Post Author: Micorazon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *