Wyjdź poza nagłówki wiadomości, a przekonasz się, że Sierra Leone jest krajem oszałamiającego naturalnego piękna, intrygującej historii i żywej serdeczności mówi Ian Packham.
Ulice są nadal ciche w stolicy Sierra Leone, Freetown, a stragany na rynku wciąż są puste. Wiele kościołów na ulicy ma szeroko otwarte drzwi, a mężczyźni i kobiety pojawiają się przed pracą.
Kiedy podniosłem soczewkę w kierunku żółto-pomarańczowego lakieru neoklasycznych Sądów Sprawiedliwości, przechodzący lokalny śmiech mówi: „Biały człowiek zawsze się snap”. „Nigdy nie zrobię ci niespodzianki”, odpowiadam uśmiechając się, „Nie fotografuję cię!”
Wyjdź poza nagłówki wiadomości, a przekonasz się, że Sierra Leone jest krajem oszałamiającego naturalnego piękna, intrygującej historii i żywej serdeczności. Nigdzie nie ujmuje tego tak dobrze, jak jego kapitał.
Jakkolwiek może być w niektórych miejscach, Freetown również zaskakuje nielicznych gości, którzy odwiedzają fascynujące relikty narodu i doświadczają jednego z najbardziej dynamicznych miast w Afryce Zachodniej.
Zwiedzanie Cotton Tree i centrum miasta
Cotton Tree było centrum Freetown od czasu założenia jako (wkrótce skolonizowany) samorządny naród uwolnionych niewolników i jest idealnym miejscem do rozpoczęcia zwiedzania historycznego centrum miasta. Umieszczony w centrum łatwej w obsłudze sieci ulic, jest sercem nie tylko nowoczesnego miasta, ale także historycznego. To było wokół Drzewa Bawełny, udrapowanego przez kolczastą kolonię nietoperzy owocowych, ta ziemia została najpierw oczyszczona, by stworzyć Freetown.
380 uwolnionych niewolników, którzy opuścili slumsy Londynu w 1787 r., Wylądowało tam, gdzie znajdują się Stare Schody Nabrzeżne (często niestosownie nazwane Schody Portugalskie). Ci wyzwoleńcy utworzyli nową społeczność z własnym językiem, która zaczęła być znana jako Krio. Oparty na XVIII-wiecznym angielskim (słowa takie jak vex wciąż obfitują), ma piękną prostotę i kadencję.
Absorbując atmosferę
Trudno opisać niesamowitą żywość magnetyczną w centrum miasta. Jest kolorowy; gorączkowy, ale rzadko grożący; szorstki dookoła krawędzi jeszcze domową. Dymiące szlaki nasycone zapachem świeżo ugotowanych mięs wznoszą się z węglowych piecyków ulicznych straganiarzy.
Eleganckie kobiety noszące jasne wzory tradycyjnego woskowego sukna przechodzą obok księżniczek, duże tace pomarańczy balansują na głowach. Z grubsza ociosane stragany obfitują w towary: kosmetyki importowane z Bliskiego Wschodu, kapcie (japonki) z Chin i książki z całego świata.
Poznawanie historii
Wśród boomu budowlanego po odzyskaniu niepodległości pozostaje tradycyjna i często jaskrawo kolorowa deseczka z drewnem Krio (styl szczególnie widoczny na Pademba Road). Niektóre z najwcześniejszych architektury kolonialnej składa się z dwóch bram. The Lion Gate of State House, jest trudny do zobaczenia dla bezpieczeństwa wokół siedziby rządu. Brama Króla w Connaught Hospital jest łatwiej dostępna i pierwotnie zaprojektowana jako wejście do długopisu dla nowo przybyłych poddawanych kwarantannie.
Zaangażowanie Wielkiej Brytanii w kolonię można jeszcze lepiej poznać w Muzeum Narodowym. Kiedy odwiedzam, wiedźmin zabiera większość chodników na zewnątrz. Mieści się na nieistniejącym już dworcu kolejowym z epoki wiktoriańskiej (pociągi nie służą już miastu, ale w Cline Town istnieje fantastyczne wolnostojące muzeum kolei), jego kolekcja zawiera naturalnej wielkości „diabły”, tradycyjne maski i fascynującą serię zdjęć z wczesne lata brytyjskiego Freetown.
Co zjeść
Freetown nie jest znany ze swoich kulinarnych cudów, a uzyskanie dobrego chompu może wydawać się zniechęcającym zadaniem. Jednak nawet poza hotelami można znaleźć dobre jedzenie. Na szybką przekąskę nic nie może przebić owoców tropikalnych, które pływają na głowach sprzedawców kobiet, czy to łapy paw (papaya), banan, galaretka (kokos) czy też starfruit. Ananas jest najlepszy, jaki kiedykolwiek jadłem.
Choć może nie wyglądać jak z zewnątrz, Crown Bakery na Wilberforce Street jest czymś w rodzaju instytucji. Nie zdziw się, jeśli trafisz na ministra lub szefa międzynarodowej organizacji.
Udaj się na plażę
Na mierzei na zachód od centrum znajdują się pomarańczowe piaski Lumley Beach. Bardziej stabilny niż w czasach swojej świetności, plaża oraz bary i restauracje pozostają popularne wśród mieszkańców w weekendy. W ciągu tygodnia najprawdopodobniej uzyskasz dla siebie cały pięciokilometrowy odcinek.
W pobliżu znajdują się nadmorskie kurorty Tokeh, Bureh i Kent (dwie godziny od stolicy taksówką wzdłuż dobrych dróg i pięknie zielonych górskich lasów). W kierunku zachodnim są świetnym miejscem do obserwacji zachodu słońca, butów i picia w ręku. Restauracje często mają świeżo złowionego homara za cenę kilku londyńskich koktajli.
Co kupić
Nigdy nie jest trudno znaleźć rynek w Freetown. Poza przywożonymi produktami, o których już wspomniano, rynek Victoria jest szczególnie przydatny do produkcji wosków. Aby kupić pamiątki, wybierz się do Big Market na Wallace Johnson Street. Faktyczny rynek turystyczny, wśród masowo produkowanych drewnianych rzeźb nosorożców i słoni, to prawdziwe klejnoty. Targowanie to sposób na życie tutaj, więc spodziewaj się żartobliwego handlu.
Nie spać całą noc
W przeciwieństwie do innych stolic Afryki Zachodniej, kiedy słońce zachodzi, zabawa nie kończy się. Warto zagrać w National Dance Troupe, jeśli występują. Alternatywnie, bezimienny pasek, na ogół określany jako Quincy’s, jest popularnym miejscem spotkań z populacją emigrantów – fascynującą grupą Europejczyków ze wszystkich środowisk – choć skakanie w czasie nocnego wyjścia jest czymś w rodzaju rytuału przejścia, tak jak pozostanie do świt.
Jak tam dotrzeć
Wiele linii lotniczych lata do Freetown, w tym do KLM. Najlepszą wartością jest ogólnie Royal Air Maroc, przez Casablankę.